Wszyscy migrujemy. Przemieszczamy się z miejsca na miejsce, bezustannie, w tę i z powrotem. Atomy migrują w cząsteczkach. Ptaki między półkulami. Świat porusza się bez wytchnienia, a wraz z nim my trawieni tęsknotą za zmianą. Zawieszeni między przeszłością i przyszłością, wspomnieniami i marzeniami, tym co własne i co zbiorowe, przekonani o swej wyjątkowości, wiedzeni pragnieniami, obciążeni bagażem doświadczeń, ograniczani przez innych i samych siebie, a jednak ufający swej wolnej woli, wyruszamy w podróż w nieznane po krętych ścieżkach nakreślonych na długo przed nami. Dzień po dniu konfrontujemy się ze światem broniąc swej indywidualności, przez narracje i auto-narracje pielęgnując mit własnej wyjątkowości.
Nawigując przestrzeniami chaosu, ścieżkami efemerycznych krajobrazów, rozbijamy się o historie innych i skały napotkane po drodze. Niczym ptaki ciernistych krzewów miotamy się w pułapce swoich ciał– (e) migrujemy na przekór wszystkiemu do wnętrz swoich umysłów mamieni wizją upragnionych ziem obiecanych…




























