Głos, który słyszysz, pochodzi z pewnością od osoby. Głos jednak nie jest osobą. Jest czymś zawieszonym w przestrzeni, wymykającym się materii. Może on wcale nie być podobny do osoby, albo być do niej podobny, ale w niezauważalny sposób. Mógłby być odpowiednikiem najbardziej ukrytej i zarazem najbardziej autentycznej części osoby. Czy bezcieleśnie słuchasz tego bezcielesnego głosu? Jeżeli tak, to bez różnicy, czy rzeczywiście go słyszysz, czy tylko go sobie przypominasz albo wyobrażasz. W istocie jednak fizycznie doświadczasz jego obecności. W głosie porusza nie tylko wspomnienie czy fantazja, ale odczuwalne drgania, wibrujące i rezonujące ciało. Głos oznacza, że jest tam żywa osoba, gardło, krtań, klatka piersiowa, uczucia, które wysyłają w przestrzeń ten głos.
Per-sona wsłuchuje się w dźwięk głosu, w jego materialność, a zarazem nieuchwytność. Daje czas i przestrzeń na wybrzmiewanie plastyczności głosu, który nieustannie wymyka się znaczeniom i rezonuje na poziomie afektów i emocji. Per-sona składa soniczną sygnaturę ciała, rozprasza ją, kształtuje na nowo i przenika z poprzednimi. Granice między tym co wewnątrz, a tym co na zewnątrz zacierają się. Głos jest obecnością wykraczającą poza ciało, penetrującą przestrzenie, otwierającą możliwości dla wspólnego brzmienia. Jest siłą jednoczącą sensualność i intymność; dynamiką wibrującą w przyjemności, brzydocie, pięknie czy szaleństwie, w tym co znane i obce. Per-sona nieustannie pulsuje pomiędzy głosem ciała a ciałem głosu, pomiędzy tym co (nie)widzialne a tym co (nie)słyszalne.
