Po „exposition corps”, „superposition corps” i „Your body is the shoreline”, trzech choreografiach, które obnażały ciało w całej jego surowości i poszczególnych stanach, tym razem Saskia Hölbling zamierza umieścić swoje ciało w kontekście. Może być nim kraj – Austria; może być nim miasto, albo po raz kolejny przestrzeń mieszkania. To może być wszystko – ale zawsze ciśnienie wywierane przez konkretne otoczenie wywołuje poczucie ograniczenia ciała, płci, emocji.
W „Jours Blancs” (Białe dni) płaska przestrzeń jest pułapką, doskonale ukrywającą wstręt, w której codzienne gesty zostają osłabione przez pożądanie, strach i frustrację. Kobiece ciało nie istnieje w niej jako figura czy obraz, ale ucieleśnia jedynie pytanie: kwestionuje i jednoczy w sobie pożądanie, ból i złość. Choreografka umiejscawia się w naturalnym otoczeniu, które z każdą chwilą staje się coraz bardziej obce. Czy to jej mieszkanie, czy kogoś innego – jej ciało, czy nie jej? To miejsce bez pamięci, bez indywidualności, w którym każdy kolejny gest staje w opozycji do następnego, w którym każdy codzienny przedmiot może wywołać strach lub stać się początkiem obsesji. Jej oślepione ciało, niezgłębione, zderza się z penetrującymi przestrzeń spojrzeniami widzów. Krzyżują się wywołując cierpienie, śmiech, przemoc lub nadwrażliwość.
Źródło dyskomfortu pozostaje jednak niemożliwe do nazwania: widz zostaje skonfrontowany z serią konsekwencji, uwikłań – z powtórzeniem, które degeneruje, z samorozprzestrzeniającym się wirusem wędrującym z przestrzeni na przedmioty, z przedmiotów na ciało. Saskia Hölbling eksponuje proces zachodzący w ciele – oferuje nam klucz do zrozumienia naszego możliwego związku z pragnieniami, bólem i złością.
– Gilles Amalvi