Nie być w centrum i mieć centrum,znaczy być ciągle w drodze, zawsze w teraz, w jakimś miejscu. Idąc sobą zapełniamy przestrzeń, sobą wyznaczamy kierunek, w miejscu zatrzymania widzimy swój dom. Sama przestrzeń jest bezdomna i pusta a zarazem pełna możliwości. Nie wystarczy iść, nie wystarczy zamieszkać, nie wystarczy po prostu być.
Interesuje mnie relacja pomiędzy człowiekiem i otaczającą go przestrzenią, pojmowaną jako swego rodzaju zagadkę, której oddziaływanie jest wciąż na nowo odkrywane. Wszelkie siły, wydarzenia pojawiające się w choreografii maja stanowić manifestację owej zagadkowej siły której matryca spoczywa w nieświadomości. Osią wydarzeń jest miejsce i czas terażniejczy, sfera ciała i osoby, przestrzeń prywatna w przestrzeni publicznej, sfera domu i stan bezdomności.
