Światy równoległe – mikrokosmos umysłu
Przestrzeń się kurczy, kiedy patrzymy sobie w oczy. Wzlatujemy w górę i rozpraszamy się bez lęku, bo cały czas mamy świadomość, że i tak jesteśmy jednością.
Dwie postaci będące swoimi przeciwieństwami i zarazem jednością badają swój wpływ na siebie nawzajem. Nie ma dla nich ograniczeń czasowych, ponieważ czas w ich mikroświecie nie istnieje. Przestrzeń zamyka się wokół nich nieubłaganie. Cienka błona dzieląca poranek od nocy to ich miejsce konfrontacji. Chcieliby się zrozumieć ale ich zachowania zawsze są przeciwstawne i zaprzeczają sobie wzajemnie. Ich emocje wobec siebie są intensywne i dla nich samych niezrozumiałe. Ćwiczą ostateczne przewagi, chwytają się każdej możliwości udowodnienia sobie własnej siły. Są jednocześnie ostrożni i brutalni w trakcie tej analizy, bo spojrzenie sobie w oczy może oznaczać zrozumienie, które będzie dla nich ostateczne.
Podjęliśmy temat, który wydaje nam się uniwersalny i podstawowy. Autodestrukcja wynikająca z negacji stanu istniejącego. Podwójność w jedności, podczas kiedy podwójność nie jest czarno – biała. Część istnienia, która zawsze podąża za falą i ta druga, która ocenia syntetycznie i neguje intelektualnie. Żadna z nich nie jest jednolita i zawiera w sobie elementy tej drugiej. Zadajemy sobie pytanie, czy walczą ze sobą, czy próbują się zmieniać nawzajem, czy tylko się obserwują i boleśnie odczuwają. Czy mogą ze sobą współpracować w sytuacjach, kiedy warunkiem jest przetrwanie? Czym jest dla nich przestrzeń, w której bytują, czym jest czas, który jednocześnie nie istnieje i jest ograniczony trwaniem ich żywiciela. Prawdopodobnie nie poszukują rozwiązania i konkluzji, choć w ich trwaniu istnieją momenty przełomowe. Widz zastaje ich przy ich rytuałach, badaniach i dialogach, które same w sobie stanowią sens i treść, tego czym są.