Étienne Guilloteau ukończył brukselską szkołę PARTS spektaklem “Love me two times”. W tej solowej choreografii inteligentnie ukazał niepewność relacji między wspomnieniami i pamięcią ciała. Duet skènè, z udziałem Claire Croizé, jest podobnie inteligentny w swoim pomyśle, ale niezaprzeczalnie oddziałuje także na poziomie emocjonalnym.
Skènè towarzyszy cytat autorstwa Gilles’a Deleuze: “dziecko w ciemności, otulone w strach, podśpiewując dodaje sobie otuchy. Maszeruje z piosenką. Zagubione, znajduje kryjówkę, lub podążając za słowami przyśpiewki szuka właściwej drogi najlepiej jak umie. Piosenka jest jak zarys spokoju i stabilizacji w samym centrum chaosu”.
W spektaklu tym chaosem jest pustka sceny. Na początku nie ma nic poza krzesłem i stojącą obok Claire. Stawia sobie krzesło na stopach, ogląda je, tańczy z nim. Tak naprawdę nic się nie zdarza, nawet gdy kopnąć krzesło gwałtownie. Wszystkie jej działania domagają się od krzesła jakiejś “odpowiedzi”: przeskakiwanie, leżenie pod krzesłem, rzucanie i tańczenie z nim… Wszystkie te akcje są do pewnego stopnia abstrakcyjne, trudno w nich jednak nie zauważyć metafory samotności. To poczucie osamotnienia pozostanie w spektaklu już do końca, nawet wtedy gdy pojawi się na scenie Etienne (…) Wrażenie potęguje brak dosłownego kontaktu między tancerzami, choć ich gesty wykonywane są w idealnym synchronie. Pozostają one jednak tylko pustymi znakami. Tancerze zaś pozostają samotni we dwoje. (…)
Piękno spektaklu leży we wzajemnej grze między muzyką (koncerty fortepianowe Mozarta) i ruchem owocującej zarazem abstrakcyjną i mocną wizją nieustannej komunikacji między ludźmi: nigdy bezpośredniej, zawsze meandrującej, zupełnie jak muzyka – jedyna rzecz nie dopuszczająca do nas strachu przed pustką.
Skènè jest cennym klejnotem, a Étienne Guilloteau – choreografem, którego karierę warto śledzić.
Jeroen Peeters (De Morgen, March 24, 2004)




